Zza Wielkiego Muru wyłonił się symbol elektromobilności o enigmatycznej póki co nazwie U5 i pędzi m. in. na stary kontynent, gdzie ma powalczyć z największymi światowymi koncernami. Chińska firma Aiways zapowiada nowy, eliminujący pośredników model sprzedaży i wynajmu aut, co może przyspieszyć rewolucję w europejskiej i światowej motoryzacji. Francja, Niemcy, Holandia, Szwajcaria i Norwegia mają być pierwszymi europejskimi rynkami Aiways, ale niewykluczone, że pojazd szybciej, niż się spodziewamy trafi nad Wisłę. „Azjatycka Tesla” ma konkurować w ogromniej mierze ceną. W tej chwili to około 40 tys. dol. czyli ok. 150 tys. zł. To mniej więcej połowę mniej, niż oryginał z Palo Alto. W ślad za U5 Aiways do Europy mają nadjechać także inne chińskie marki na prąd. Przy czym wiele z nich chce zrewolucjonizować nie tylko sam przemysł motoryzacyjny, ale też zwyczaje korzystania z samochodów. Carsharing, platformy podobne do Ubera czy rywalizacja z ekspansją elektrycznych jednośladów to wyzwania, które już rozważają w planach rozwoju największe światowe koncerny motoryzacyjne.